No i wróciłem. Tylko ja. BeRa_Team się chwilowo rozdzielił – żona i Ares zostali jeszcze na działce, a ja zameldowałem się z powrotem w domu. Trochę dziwnie tak bez nich – cicho, pusto… i nikt nie chce sie bawic 😅
Za nami trzy dni totalnego resetu:
– geocachingowe przygody i radiowe łączności,
– wspólne spacery, zabawa z Aresem,
– trochę działkowej roboty,
– jeszcze więcej odpoczynku i śmiechu.
Ten czas był naprawdę potrzebny. Oderwać się od codzienności, złapać dystans, przesunąć priorytety – to wszystko dzieje się naturalnie, kiedy jesteś bliżej natury, z dala od hałasu i pośpiechu.
Dziś znów kawa w mieszkaniu, a nie na dworze. Miasto za oknem zamiast drzew. Ale w głowie spokój. I wdzięczność za te dni.
Jeśli chcesz zobaczyć, jak wygląda taki działkowy mikroświat – z radiem, GPS-em i psem, który wie, gdzie najlepiej odpoczywać – zapraszam na bloga 👉 https://kierunekpasja.eu
A ja… idę ogarnąć rzeczy i powoli wrócić do rytmu.
Choć nie ukrywam – już tęsknię za tymi, co zostali 🐾❤️
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz