To ten dzień, kiedy człowiek łapie każdy promień słońca trochę mocniej. Bo wie, że jutro wraca do codziennego rytmu – pracy, obowiązków, miasta. Ale jeszcze nie dziś.
Środa na działce to jak ostatni rozdział dobrej książki. Czytasz powoli, nie spiesząc się, bo chcesz zapamiętać każdy moment. Dziś właśnie tak było.
Wspólne śniadanie na dworze, Ares jak zwykle pierwszy gotowy na spacer 🐾 Trochę odpoczynku na leżaku, kawa wypita bez pośpiechu. Zero zasięgu? Idealnie. Nie muszę być nigdzie. Nie muszę robić nic. I to jest najlepsze w tym wszystkim.
Nie było dziś ani radia, ani skrzynek, ani planów. Tylko my, świętowanie, natura i cisza. Bo czasem właśnie tego najbardziej potrzeba – po prostu... odpocząć.
Jutro wracam do codzienności, ale dziś jeszcze łapiemy oddech.
I Tobie też tego życzę – takiego czwartku, w którym wszystko może poczekać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz