🌿 Cisza, grill i pluszowy miś – urlop w stylu BeRa_Team i najdłuższy dzień w roku
Wreszcie nadeszła ta chwila – ostatnia nocna zmiana za nami, a to oznacza tylko jedno: urlop oficjalnie rozpoczęty! Czekaliśmy na to z utęsknieniem – nie tylko my, ale też nasze figurki LEGO, które aż podskakiwały w pudełku z ekscytacji. Bo urlop z BeRa_Team to nie tylko odpoczynek… to małe i duże przygody – zarówno w rzeczywistości, jak i tej zbudowanej z klocków.
Już od pierwszych godzin na działce poczuliśmy, jak spada z nas codzienny ciężar obowiązków. Nie trzeba się szykować do pracy, nie trzeba patrzeć na zegarek. Wokół śpiew ptaków, zieleń, szmer liści i Ares biegający z nowym pluszowym misiem w pysku. Co ciekawe – jego LEGO-odpowiednik też dostał swojego towarzysza. Nieco mniej puszysty, ale za to gotowy na każdą klockową przygodę.
Nasza działka zamieniła się w strefę relaksu i śmiechu. Spacery z Aresem przez pachnący żywicą las, ścieżki prowadzące między polami i te krótkie postoje na polanie, skąd widać jadące gdzieś daleko samochody – wszystko to sprawia, że na chwilę świat zwalnia. Tu nie liczy się czas – tylko ta chwila, ten zapach, ten spokój. Czasem zmieniamy kierunek, idąc w ciszę pól, gdzie słychać tylko wiatr i ptaki. Dla Aresa to raj – a dla nas jeszcze większe oderwanie się od rzeczywistości.
W świąteczny czwartek, gdy inni tłumnie odwiedzają działki i ogrody, nasza przestrzeń zapełniła się śmiechem, zapachem grilla i klockowymi żartami. Boże Ciało spędziliśmy z dala od pośpiechu – z rusztem pełnym kiełbasek, figurkami LEGO robiącymi piknik na trawie i sąsiadami, którzy tak samo jak my, korzystali z tego wolnego dnia. To była okazja do rozmów, wspólnego świętowania i zabawy z Aresem, który dzielnie pilnował grilla, czasem układał się w cieniu, a czasem zabierał misia na kolejną rundę „gonito po trawie”.
Na działce, jak to na działce – zawsze coś jest do zrobienia. Ale tym razem nawet pielenie grządek i doglądanie warzywniaka miało w sobie coś przyjemnego. Może dlatego, że robiliśmy to razem. Może dlatego, że nasi „plastikowi pomocnicy” dzielnie pozowali do zdjęć z konewką czy przy traktorze.
I tak właśnie mija pierwszy rozdział naszego urlopu.
Z LEGO, z Aresem, z grillem i świętym spokojem.
Zostańcie z nami, bo będą kolejne zdjęcia, historie i może małe niespodzianki – nie tylko z klocków!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz