czwartek, 5 czerwca 2025

Gdzieś między leżakiem a latarnią uliczną

Czwartek, czyli rozjazdy: Beata z Aresem zostali na działce, a ja wróciłem do miasta. Trochę nieswojo, trochę cicho – bo jednak jak się człowiek przyzwyczai do szumu drzew i wieczornego szczeknięcia Aresa pod nogami, to miejski hałas brzmi jak obcy język.



Po nocnej zmianie, zamiast wskoczyć od razu do łóżka, wskoczyłem w auto i ruszyłem na chwilę do Mamy – urodziny zobowiązują! Trochę rozmów, uśmiechów, ciepła. Potem odpoczynek bo od jutra na dwie dniówki do pracy. Tak wygląda czwartek z przesiadką między miejscami i emocjami.

W dzień próbuję złapać chwilę na bloga – może uda się wrzucić zaległy wpis, obrobić parę zdjęć. Na drukarkę 3D już czeka model do testu, a w sieci... wreszcie pojawiły się długo wyczekiwane dwa dyplomy francuskie z okazji 100-lecia IARU. Czekałem na nie, bo brakowało mi jednej wymaganej łączności – i jest! Wreszcie komplet.

Ale czasem trzeba się rozdzielić, by potem znów razem z większą radością robić to, co nas cieszy najbardziej. Nawet nie za samą działką się tęskni, ale za tym spokojem, który Beata potrafi wyczarować, za Aresem, który potrafi położyć łapę na kolanie i powiedzieć „hej, tu jestem – odpocznij”.

Wysłali mi zdjęcie. Leżak, pies, książka. A ja? Uliczne światła, kubek kawy i głowa pełna planów.

Cóż – takie chwile są po to, by docenić to, co się ma, i zatęsknić na chwilę za tym, co się kocha.

Każdy dzień coś wnosi – nawet jeśli czasem trzeba pobyć samemu. Może właśnie wtedy najlepiej słychać własne myśli?

#czwartek #BeRa_Team #relacja #tęsknota #miasto #działka #życiejestprzygodą #spokój #pasja #odpoczynek #czasdlasiebie #drukarka3D #blogowanie #IARU #krótkofalarstwo #cele #celeżyciowe



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

*Tydzień z życia BeRa_Team – #6*

To był tydzień pełen różnych emocji – tych głębokich, zapisanych dawno temu, i tych zupełnie świeżych, złapanych gdzieś między pracą a pasją...