Właśnie skończyłem czytać "Tajemnicę tajemnic" Dana Browna i chciałbym podzielić się swoimi wrażeniami.
Jeśli śledzicie mnie na blogu lub Facebooku, to wiecie, że jestem fanem książek Browna. Tym razem autor wrócił do postaci Roberta Langdona, co zawsze budzi moją ciekawość. Tajemnica tajemnic to kolejna powieść pełna symboli, zagadek i napięcia, ale muszę przyznać, że nie obyło się bez pewnych zaskoczeń – zarówno pozytywnych, jak i negatywnych.
Co mnie wciągnęło?
Przede wszystkim tempo – to typowy Brown. Kiedy zaczynasz, naprawdę trudno jest przestać czytać. Krótkie rozdziały, ciągłe zmiany miejsc i postaci, tajemnice, które nie pozwalają oderwać się od książki. Byłem wciągnięty od pierwszych stron, a akcja pędziła z każdą chwilą.
Kolejny plus to filozoficzny wątek, który w tej książce mocno się wybija. Brown stawia pytania o świadomość, życie po śmierci, o to, co jest naprawdę ważne w naszym życiu. Ten temat jest czymś, czego w jego wcześniejszych książkach nie było aż tak dużo. I mimo że nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, to muszę przyznać, że naprawdę mnie to zainteresowało.
I oczywiście Praga – miasto, które w tej książce odgrywa ogromną rolę. Czuć, że autor zadbał o detale i nie opisuje tylko tła, ale całą atmosferę tego miejsca. Każdy zakamarek miasta staje się częścią historii.
Co trochę mi przeszkadzało?
Nie wszystko jednak było idealne. Mimo całego napięcia i świetnej atmosfery, przewidywalność niektórych momentów trochę mnie zawiodła. Momentami wiedziałem, co się zaraz stanie, i to zabierało część frajdy z czytania.
Kolejna rzecz to… przeciąganie niektórych wątków. Brown potrafi czasami zbytnio wchodzić w szczegóły, przez co niektóre fragmenty były dla mnie zbyt rozwlekłe. Dla fanów historii i teorii może to być plus, ale jeśli nie jesteś do końca tym zainteresowany, może to być męczące.
A dialogi… Czasami wydawały mi się trochę sztuczne. Mimo że postacie są ciekawe, to ich rozmowy nie zawsze brzmiały naturalnie, zwłaszcza w tych momentach, kiedy musieli coś wyjaśniać.
Podsumowanie
Mimo tych drobnych mankamentów, Tajemnica tajemnic to zdecydowanie książka, którą warto przeczytać, zwłaszcza jeśli jesteś fanem Browna i jego wcześniejszych książek. To dobra rozrywka, pełna napięcia, symboliki i wciągających zagadek. Jeśli jednak szukasz czegoś bardziej subtelnego lub mniej przewidywalnego, może to nie być lektura dla Ciebie.
Moja ocena: 4/5 – Mocny powrót do świata Langdona, z kilkoma drobnymi wadami, które jednak nie psują ogólnego wrażenia.
Jeśli jeszcze nie czytaliście, dajcie znać, czy planujecie sięgnąć po tę książkę!
Dzięki za recenzję – fajnie przeczytać coś od osoby, która zna twórczość Browna od podszewki. Mnie „Tajemnica tajemnic” niestety trochę rozczarowała. Zgadzam się, że tempo i klimat Pragi robią wrażenie, ale zabrakło mi tej świeżości, którą czułem np. przy „Kodzie Leonarda da Vinci” czy „Inferno”. Filozoficzne wątki były ciekawe, ale miałem wrażenie, że chwilami przytłaczały fabułę. Mimo wszystko – dobra lektura na wieczór, tylko może już nie tak błyskotliwa jak wcześniejsze części. Ciekaw jestem, co Brown wymyśli dalej.
OdpowiedzUsuńCzytałam i niestety mam mieszane odczucia. Choć tempo i zagadki są typowe dla Browna, to całość wydała mi się mocno przewidywalna. Filozoficzne wątki ciekawie zapowiadały się na początku, ale szybko zeszły na dalszy plan. No i dialogi – momentami naprawdę sztuczne. Dla fanów Langdona OK, ale moim zdaniem Brown trochę odcina kupony.
OdpowiedzUsuń